Nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z małymi dziećmi, więc każde nowe zachowanie Szymka, było i jest dla mnie niczym supermoc. Nowe Supermoce odkrywam w nim praktycznie codziennie. Doszło do tego, że z niechęcią chodzę do pracy, bo boję się, że coś mi umknie. Dobrze, że są mmsy.
czwartek, 29 stycznia 2015
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Co przyniesie przyszłość??
Wczoraj w nocy obejrzałem materiał na temat Generacji Z czyli urodzonych po 1995 r. Nawiasem mówiąc nie miałem pojęcia, że takie określenie w ogóle istnieje. Autorka sprawdza jak to jest naprawdę z dzisiejszymi dziećmi i młodzieżą, czy naprawdę przekładają technologię nad kontakt z drugim człowiekiem? (dla zainteresowanych link:Generacja Z – pokolenie, które zmieni nasz świat)
Jako że mój przedstawiciel tego pokolenia nie do końca jeszcze ogarnia swoje kciuki i preferuje kontakt z drugim człowiekiem (czytaj przytulić się do cyca) zacząłem się zastanawiać, co mu może przynieść przyszłość? Jaki on będzie za 5, 10, 15 lat? Jak go wychować, a jednoczenie nie ograniczać?
Jako że mój przedstawiciel tego pokolenia nie do końca jeszcze ogarnia swoje kciuki i preferuje kontakt z drugim człowiekiem (czytaj przytulić się do cyca) zacząłem się zastanawiać, co mu może przynieść przyszłość? Jaki on będzie za 5, 10, 15 lat? Jak go wychować, a jednoczenie nie ograniczać?
czwartek, 22 stycznia 2015
Śmierdząca sprawa
Dzieci robią kupy i nic w tym szczególnego. Też tak myślałem do momentu pojawienia się w domu Szymka. Już po kilku dniach byłem niemal zafascynowany tym tematem. Poniżej obserwacje jakie poczyniłem:
niedziela, 18 stycznia 2015
Jesteśmy w domu, czyli w życiu się tak nie bałem.....
Przeglądając odmęty internetu natknąłem się na tekst: " nie zaznał strachu ten, kto nigdy nie miał dzieci". Zacząłem się zastanawiać: jak to było w moim przypadku? Pierwsze dni w domu... masakra ...sprawdzałem co chwilę czy młody w ogóle jeszcze oddycha.
Ale zacznę od początku, czyli mms`a od Loli:
czwartek, 15 stycznia 2015
Zaczynamy beta testy
Taka sytuacja:
Środowy wieczór, młody wykąpany śpi. Siedzimy z Lolą (nick, ksywka, pseudonim mojej żony, który z powodzeniem zastępuje jej imię. Zresztą chyba nie wszyscy do końca wiedzą jakie jest jej prawdziwe imię) i nagle wpada mi do głowy myśl: Będę pisał bloga! Lepiej Będę pisał bloga o byciu ojcem!! Podekscytowałem się tym pomysłem. Cały dzień przemyśleń i dylematów: "pisać, nie pisać?", " ktoś to w ogóle będzie czytał?" " ja i pisanie tekstów?", "jak nazwać bloga?", "jak się robi bloga?" Koniec, końców 24 godziny od pojawienia się impulsu w mojej głowie siedzę i piszę swojego pierwszego w życiu posta (jest godzina 21:30... piszę od 45 minut).
Środowy wieczór, młody wykąpany śpi. Siedzimy z Lolą (nick, ksywka, pseudonim mojej żony, który z powodzeniem zastępuje jej imię. Zresztą chyba nie wszyscy do końca wiedzą jakie jest jej prawdziwe imię) i nagle wpada mi do głowy myśl: Będę pisał bloga! Lepiej Będę pisał bloga o byciu ojcem!! Podekscytowałem się tym pomysłem. Cały dzień przemyśleń i dylematów: "pisać, nie pisać?", " ktoś to w ogóle będzie czytał?" " ja i pisanie tekstów?", "jak nazwać bloga?", "jak się robi bloga?" Koniec, końców 24 godziny od pojawienia się impulsu w mojej głowie siedzę i piszę swojego pierwszego w życiu posta (jest godzina 21:30... piszę od 45 minut).
Subskrybuj:
Posty (Atom)