Dni mijają w zastraszającym tempie. Plan dnia jest mniej więcej jednakowy:
5:00 - młody budzi się na "śniadanie". Lola go karmi, ja drzemię jeszcze godzinkę
6:00 - Wstaję.. prysznic.. szykuje się do pracy
7:00 - wyjazd ;)
17: 30 - wracam do domu, Jemy z Szymkiem obiad:)
do 19:00 się bawimy
19:00 - kąpiel
20:00 - mały śpi - ogarniamy mieszkanie/ mamy chwilę dla siebie
22:00 - przysypiamy na kanapie ;)
I tak od poniedziałku do piątku. Po czym przychodzi weekend i długa lista rzeczy do zrobienia. Taa jasne, nigdy jeszcze nie udało mi się zrobić choćby połowy z tego co sobie zaplanowałem.
Zaskakujące jest jak tak mała istota może wpłynąć na człowieka i go sobie podporządkować. Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to, że mi się to podoba!!! A te wszystkie rzeczy, o których pisałem na początku, nie uciekły, one czekają aż Szymek podrośnie i będziemy je robić razem (no może po za imprezami ;) ). Wg mnie właśnie na tym polega rodzicielstwo, aby nie rezygnować ze swoich zainteresowań, tylko dzielić je z dzieckiem.
5:00 - młody budzi się na "śniadanie". Lola go karmi, ja drzemię jeszcze godzinkę
6:00 - Wstaję.. prysznic.. szykuje się do pracy
7:00 - wyjazd ;)
17: 30 - wracam do domu, Jemy z Szymkiem obiad:)
do 19:00 się bawimy
19:00 - kąpiel
20:00 - mały śpi - ogarniamy mieszkanie/ mamy chwilę dla siebie
22:00 - przysypiamy na kanapie ;)
I tak od poniedziałku do piątku. Po czym przychodzi weekend i długa lista rzeczy do zrobienia. Taa jasne, nigdy jeszcze nie udało mi się zrobić choćby połowy z tego co sobie zaplanowałem.
Zaskakujące jest jak tak mała istota może wpłynąć na człowieka i go sobie podporządkować. Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to, że mi się to podoba!!! A te wszystkie rzeczy, o których pisałem na początku, nie uciekły, one czekają aż Szymek podrośnie i będziemy je robić razem (no może po za imprezami ;) ). Wg mnie właśnie na tym polega rodzicielstwo, aby nie rezygnować ze swoich zainteresowań, tylko dzielić je z dzieckiem.
Twój plan dnia bardzo przypomina mój. Chwila drzemki na kanapie staje się czymś na miarę spełnienia najskrytszych marzeń :) Jeśli masz czas i ochotę, zapraszam do mnie http://www.simed.pl/blog/poczatkujacy-tata-slon-w-skladzie-porcelany/, można poczytać o moich przygodach, wzlotach i upadkach, podczas zdobywania miana „supertaty” :D Pozdrawiam, Krzysiek
OdpowiedzUsuń