wtorek, 10 lutego 2015

Fathers - lajfstajlowy magazyn dla ojców

Praktycznie od momentu gdy dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami nasz salon wyglądał niczym skup makulatury. Lola pochłaniała wszystkie możliwe gazety związane z ciążą, macierzyństwem, dziećmi, ich wychowaniem itp. Wszystkie były skierowane wyłącznie do kobiet.
A co z ojcem? Zacząłem szukać i trafiłem na trzy magazyny skierowane do ojców:

1. Fathers
2. Tato to ja
3. SuperTata w wielkim mieście

W trzech kolejnych postach będę chciał je opisać.

Na pierwszy ogień idzie Fathers.



Jak to teraz często bywa na FATHERS trafiłem przez facebook`a. Jak się potem okazało jest to nowy magazyn,  rozwinięcie portalu www.fathers.pl
Na fb pojawiła się informacja o zapisach na pilotażowe wydanie. Szybki mail, prośba o przesłanie, po chwili mail zwrotny z cennikiem. Nie wiem dlaczego, ale pomyślałem, że skoro to pilotaż to będzie darmowy. Cena magazynu 25 zł plus koszty przesyłki 3,70 zł poczta lub 25 zł kurier. Niby dużo, ale biorąc pod uwagę, że jest to kwartalnik cena jest do przeżycia. I tak po kilku dniach znajduję w skrzynce przesyłkę.

 Z koperty wyciągam bajerancko zapakowaną w szary papier i sznurek paczkę. Minimalistycznie i oldschoolowo, podoba mi się.

Po rozpakowaniu pierwsza myśl: przysłali książkę. Sposób wydania, papier, format, no i zapach bardziej przypominają książkę niż gazetę.



Po przejrzeniu Fathers rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy:

Bardzo duża ilość świetnych zdjęć. Co po przeczytaniu listy współpracowników, przestaje dziwić.





oraz znikoma liczba reklam, jest jedna. :)  pewnej niemieckiej marki samochodów osobowych, co nawiasem mówiąc może trochę sugerwać grupę docelową magazynu.

Ok czas na najważniejsze, czyli zawartość merytoryczną.  Znaczną część gazety stanowią wywiady, oczywiście z ojcami. Opowiadają oni o swoim podejściu do rodzicelstwa, wspominają swoje dzieciństwo, pokazują jak zmienił się ich świat, po pojawieniu się dzieci. Chociaż każdy z tych ojców jest inny, są to m.in. biznesmen, fotograf, filmowiec, lutnik, to mają jeden wspólny mianownik: pasję. Uczynili z niej swój sposób na życie, a co za tym idzie na zarabianie pieniędzy. Czego osobiście bardzo im zazdroszczę. Poza wywiadami Fathersi opowiadają, podpowiadają, relacjonują, dzielą się swoim szczęściem, oraz swoimi troskami. Specjalnie nie rozpisuję się za bardzo o tych tekstach, bo po prostu trzeba je przeczytać! :)

Jak pisałem wcześniej magazyn jest rozwinięciem witryny www.fathers.pl.  I znowu króluje minimalizm. Prosty podział na siedem sekcji: ludzie, miejsca, kultura, podróże, wydarzenia, kuchnia, rzeczy, a w nich artykuły zwięzłe i na temat, bez zbędnego lania wody. I to właśnie podoba mi się najbardziej, Moim zdaniem właśnie w tę stronę powinni kierować się redaktorzy tego czasopisma. Przenosząc nieco więcej internetu na papier.

Podsumowując Fathers na nowo definiuje ojcostwo... Ojcostwo XXI wieku.  Szczerze polecam!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz